W poszukiwaniu siebie
Chodź, opowiem Ci krótką historię o człowieku, który poszukiwał siebie.
Szedł przez życie jak inni. Bez większych czy głębszych refleksji nad jego sensem, czy wartościami. Codzienność była wystarczająca — raz lepsza, raz gorsza, ale przecież nie ma na co narzekać — nie odbiegała znacząco od tego, co znał i widział dookoła.
Jednak pewnego dnia coś się zmieniło.
Codzienność, która do tej pory była raczej dobra, przestała być już wystarczająca. Codzienne nawyki, wybory, zadania, praca, relacje — nagle przestały sprawiać satysfakcję. Co się takiego stało?
Ten dzień był momentem przełomowym, ważnym. Dniem, w którym choć na chwilę przestały przesłaniać jego osobisty świat zasłony iluzji. Mógł choć na chwilę zobaczyć i doświadczyć życia takiego, jakim jest naprawdę. I zobaczył prawdę. Jednak w tej prawdzie okazało się, było już jasne, że obraz własnego dotychczasowego życia nie był wcale tym, czego pragnął doświadczać.
Od tego momentu jakaś nieznana siła pchała go w stronę prawdy — prawdy o sobie, o świecie, innych. Nagle wszystko, co znał, zaczynało przybierać inne znaczenie, inny wymiar — traciło sens, bądź widział, że nawet krzywdziło jego samego i tego, kim naprawdę jest. Nagle cały świat jakby zaczął się zmieniać na jego oczach. Były w tym momenty niesamowicie przyjemne — tego głębokiego poczucia siebie, pełni życia, której nie da się z niczym innym porównać. Były i te trudne — w których nie wiedział czego się złapać, tracił poczucie bezpieczeństwa, bo wszystko, co znał dotychczas burzyło się, okazywało się iluzją. Jednak iluzje te były jego całym dotychczasowym życiem, nie było łatwo od tak je zostawić, pożegnać.
Jednak mimo lęku, tych trudnych momentów szedł dalej. Ta nieznana siła, dająca mu spokój, akceptację, dawała mu odwagę na tej drodze. To ten wewnętrzny głos, jego czułe, pełne miłości i prawdy podszepty stawały się coraz ważniejszą częścią życia. Szedł tak każdego dnia — ucząc się siebie i życia na nowo. Z lekkim niedowierzaniem widząc, że to, co dotychczas było jego życiem, było często złudnym obrazem budowanym na lęku. Szedł dalej z mocnym postanowieniem, że teraz chce swoje życie, obraz siebie, własnych relacji, bliskich, pracy, tego, co ważne — budować na miłości.
Czasami miał wrażenie jakby jednocześnie żył w dwóch światach, które w nim samym mieszkały, które jego wzywały czasami ze zbliżoną siłą. Świat lęku, widzenia w ciemnych barwach siebie, swojej czy bliskich przyszłości. Oraz świat miłości, głębokiego poczucia spokoju i akceptacji, że jest i będzie dobrze, tak jak być powinno. Światy te wzajemnie się ścierały, czasami każdego dnia.
Ale przyszedł moment, w którym w pełni uwierzył, że to on wybiera, do którego z nich chce należeć, który chce tworzyć, kreować każdego dnia. Ale to nie był koniec jego drogi — a dopiero początek. Początek budowania własnego życia na nowo, na mocnych, pięknych fundamentach miłości.
Koniec.
Historia ta, to historia każdego przebudzonego, przebudzającego się człowieka. Nawet jeśli te obrazy działy się w tle, to droga taka, chodź nieświadoma jest częścią każdego z nas, który postanowił żyć prawdziwie.
Nieważne, w którym momencie tej drogi jesteś, pamiętaj, że dookoła są inni, którzy są na niej także, na takiej samej drodze jak Ty.
Kiedy nawet w jej trakcie zabłądzisz gdzieś w meandry lęku, strachu, obaw pamiętaj, że dookoła są ludzie, których możesz zawołać z tej ciemnej części, a oni wyciągną dłoń i swoim światłem wspomogą, abyś znów zobaczył_ jasność. Jest nas na tej drodze wiele, każdy niesie inną historię, inne światło, inne dary i wartości dla świata i innych. Sięgajmy po nie, dajmy sobie szansę na piękne, wartościowe towarzystwo na tej pięknej drodze do siebie, która przecież trwać będzie już zawsze, do końca naszych dni. Warto celebrować i cieszyć się nią w dobrym, wartościowym, wspierającym otoczeniu, w dobrym polu, pełnym miłości i prawdy – takie tworzę od lat, a dziś krystalizuję w formę wspólnej przestrzeni rozwoju – tutaj, którą możemy współtworzyć razem.
Bądź dla siebie dobr_, czuł_ i pamiętaj, że nasza wspólna droga do Nowego Świata jest tym, co najpiękniejszego możemy doświadczać w tym życiu. Pamiętaj także, że nikt nie był do niej przygotowany, wszyscy uczymy się nowego, tak samo, jak Ty.
Szczęśliwej, owocnej, dobrej drogi do siebie i własnej prawdy Ci życzę.
Ari_Anna Duszyńska
Artykuł ten był dla Ciebie wartościowy?
Postaw symboliczna kawę, a będzie powstawać ich więcej. Dziękuję Ci za zaufanie.
Zapraszam do innych moich artykułów o zbliżonej tematyce – rozwoju człowieka, Ziemi wkraczającej w niezwykły potencjał Nowej Ery, czy rosnących możliwości pozazmysłowych.
Zapraszam do sekcji ARTYKUŁY.
Zapisz się do newslettera, aby regularnie otrzymywać zbliżone treści – TUTAJ lub dołącz do nowej, tworzącej się platformy rozwoju – TUTAJ.
Dodaj komentarz